powrót na stronę główną
 
 
Dzisiaj jest 21 Listopada 2024 r. Imieniny: Albert, Janusz, Konrad

ZMIANY W WYGLĄDZIE CHOROSZCZAŃSKIEJ ŚWIĄTYNI NA PRZEŁOMIE OSTATNICH DWU WIEKÓW

Obecny wystrój kościoła bardzo dalece odbiega od jego pierwotnego wyglądu. Przede wszystkim był to świątynia jednonawowa z sześcioma ołtarzami bocznymi. Ponieważ Choroszcz systematycznie się rozrastała w okresie międzywojennym dobudowano dwie nawy, zakończone ołtarzami Matki Bożej Anielskiej i Św. Jana Ewangelisty. Pozostałe cztery obrazy ustawiono przy czterech filarach, które wyodrębniły się w wyniku rozbudowy kościoła.

Niestety na skutek pożaru, który wybuchł w nocy z 3 na 4 października 1938 roku podczas trwania nabożeństwa czterdziestogodzinnego. Spłonął zabytkowy ołtarz główny wraz Cudownym Obrazem Jezusa w Okowach, pożodze uległy również figury Św. Marii Magdaleny i Św. Jana Ewangelisty oraz ołtarze boczne.

W latach 50-tych miejscowy bardzo zdolny stolarz pan Wacław Ziębicki podjął się odtworzenia dawnego ołtarza, wykonał również ołtarze boczne. Nie zdecydowano się jednak na odtworzenie dwu rzeźb po bokach ołtarza głównego.

W latach 1971- 72 profesor Wiktor Zin zaprojektował i wraz z zespołem wykonał nową polichromię do tutejszego kościoła, niestety odbiegającą stylem od pierwotnej z czasów J. K. Branickiego. Została również wykonana według sugestii profesora, przez pana Wacław Ziębicki krata ozdobna wypełniająca miejsca pozostałe po brakujących rzeźbach.

W tamtym okresie oddano cztery obrazy z naszej świątyni. Trzy z nich możemy oglądać w białowieskim kościele, są nimi wizerunki przedstawiające: Św. Dominika, Św. Teresę z Lisieux i Archanioła Michała. Natomiast miejsce pobytu czwartego obrazu Św. Antoniego, nie został dotąd zlokalizowane.

Po roku 2000 na skutek sugestii historyka sztuki ks. profesora Jana Niecieckiego, znawcy malarstwa Cherliczki, nadwornego malarza Branickiego. Przystąpiono do rekonstrukcji wystroju świątyni, czyli powrotu do pierwotnego wyglądu.

Jedynym elementem z tamtych czasów była chrzcielnica na której można było zauważyć pierwotną marmoryzacje. Wykonano już freski. Odnowiono ambonę, relikwiarz, obraz Matki Bożej Różańcowej i ołtarze boczne z obrazami. Pan Florian Ziębicki, syn Wacława wykonał dębowe ławy do kościoła dokładnie według pierwotnego wzoru z tamtej epoki. Obecnie trwa bardzo pracochłonna praca przy marmoryzacji i złoceniu ołtarza głównego. W międzyczasie wykonywane są repliki dawnych figur Św. Jana Ewangelisty i Św. Marii Magdaleny. Zostanie również odtworzony obraz Jezusa w Okowach, którego grafikę odnaleziono cudownie w ostatnich latach w jednej z bibliotek Wileńskich.

Aby przekonać się jak wyglądał przedwojenny wystrój kościoła i poznać wygląd rzeźb szkoły lwowskiej zamieszczam artykuł z tamtej epoki i zdjęcia naszej świątyni z tego okresu.

PRZEDWOJENNY OPIS WYGLĄDU FIGUR JANA EWANGELISTY I MARII MAGDALENY Z OŁTARZA GŁÓWNEGO W CHOROSZCZY

Białe niegdyś wyzłacane figury drewniane Jana Ewangelisty i Marii Magdaleny, wielkości więcej niż naturalnej, /2,20cm/ rwą się wzajemnie z postumentów ku środkowi ołtarza. Żarliwe oddanie w twarzach łączy się z ekstatyczną dynamiką postaci, szaty układają się w szerokie płaszczyzny zgeometryzowane. Malarskie ujęcie podnosi wymowę i zarazem, podkreśla manieryzm tych kreacji oddanych z mistrzostwem, pełnych nerwowego wdzięku. Odchylając się z układu, odzyskują znów symetrię przez kierunek swego ruchu i w ten sposób zaznaczają przynależność do całości, wpadają w akord zgodny z rytmem kolumnady. Rzeźby te ujawniają pokrewieństwo formalne z plastyką lwowską tego okresu . Po cechowej organizacji odziedziczona i przez kolaborację warsztatową wyrobiona powszechność wielu zasadniczych właściwości lwowskiej rzeźby rokokowej sprzyjała rozwinięciu elementów rodzimych i nie przeszkodziła osiągnięciu imponującego poziomu, ale zacierała styl indywidualny. Stąd wynika dla badacza trudność - częstokroć niemożliwość - stanowczego wyodrębnienia osobowości twórców, choćby obdarzonych wybitnymi talentami, zwłaszcza gdy nie dopisują skąpe sprawdziany archiwalne.

Bezpośrednie związki Jana Klemensa Branickiego z artystami lwowskimi były objawem naturalnym; odbywał podróże do dóbr swoich i starostw w województwie ruskim, wreszcie znajdował się w stosunkach pokrewieństwa z kasztelanem lwowskim Józefem Potockim i hetmanem polnym Wacławem Rzewuskim, którzy korzystali z usług snycerzy tamtejszych.



Strona główna | Kapłani | O stronie

licznik odwiedzin     www.opoka.org.pl